Mało kto tam jeździ, a to jeden z najpiękniejszych zakątków Polski. Beskid Niski i Tatry w jednym kadrze

FotografiaMało kto tam jeździ, a to jeden z najpiękniejszych zakątków Polski. Beskid...

Zanurzam się w magiczny świat Beskidu Niskiego, gdzie jesień maluje krajobrazy najpiękniejszymi barwami. Wędrując po pustych szlakach, spotykam ciszę i spokój, a przyroda otula mnie złotem, czerwienią i odcieniami rdzy. To tutaj, wśród falujących wzgórz i mglistych poranków, człowiek może naprawdę poczuć, że czas płynie wolniej.

Każdy krok to spotkanie z dziką, niemal niezmienioną naturą. W dolinach cicho szemrzą potoki, a wiatr szeleszczy w suchych liściach. Zatrzymuję się często – nie tylko, by odetchnąć, ale by chłonąć tę jesienną harmonię wszystkimi zmysłami.

Jednym z miejsc, które przyciągają swoją surową prostotą, jest góra Cieklinka. Choć z jej szczytu nie roztaczają się widoki, towarzyszy jej niezwykły spokój. To przestrzeń do pływania w ciszy i odcięcia od świata – miejsce, które nie potrzebuje panoram, by poruszyć.

Niedaleko stąd, w okolicach wsi Kryg, ziemia kryje jeszcze jedną opowieść – opowieść ropy. Czarne złoto, które niegdyś dawało ludziom pracę i nadzieję, dziś przypomina o sobie jedynie resztkami infrastruktury: konstrukcje, betonowe cokoły, opuszczone budynki. Las nie pochłonął tych śladów – one nadal stoją, milczące świadectwo przemysłowej przeszłości, która na chwilę zmieniła oblicze tego regionu.

W samym Krygu warto zatrzymać się na moment przy kościele. Położony tuż przy drodze, niemal wtapia się w pejzaż, będąc zarazem cichym świadkiem historii i codzienności tej niewielkiej, beskidzkiej miejscowości.

Wracając już do Jasła, w miejscowości Warzyce, odnajduję kolejne miejsce warte chwili zadumy – kościół pw. św. Wawrzyńca na pierwszym planie, łąka i widok na Tatry widoczne przy dobrej pogodzie, z pól i wzgórz wokół wsi. Ich zarys, wyraźny i nieco nierealny, przypomina, że magia gór może dosięgnąć nawet tych, którzy są od nich wiele kilometrów dalej.

Jesienne plenery w Beskidzie Niskim są jak żywe pocztówki – każdy kadr to gotowy obraz. Na jednym ze zdjęć widnieje mój cień rzucany przez niskie, popołudniowe słońce. To rodzaj cichego autoportretu – dyskretne świadectwo mojej obecności w tym świecie pełnym barw, zapachów i melancholii.

Dla wielu bramą w Beskid Niski jest Jasło – miasto, które łączy codzienność z obietnicą przygody. Gdy pogoda sprzyja, z pobliskiej winnicy rozciąga się widok aż po Tatry, które majaczą na horyzoncie niczym senne echo gór wyższych, zapowiadając niezwykłą podróż w krainę ciszy i jesiennego światła.

Uwaga!

Treści, które tworzę na tej stronie, są chronione prawem autorskim. Proszę, nie kopiuj ich ani nie udostępniaj bez mojej zgody.

Jeśli potrzebujesz fragmentu do własnego użytku, chcesz się czymś podzielić lub zapytać o możliwość wykorzystania materiału — napisz do mnie. Chętnie porozmawiam.

Dziękuję za poszanowanie mojej pracy.