„Moja racja jest bardziej mojsza” – o święcie Wojska Polskiego, młodych i patriotyzmie

Felietony „Moja racja jest bardziej mojsza” – o święcie Wojska Polskiego, młodych i...

15 sierpnia Jasło – podobnie jak cała Polska – zatrzymało się na chwilę, by przypomnieć sobie, że wolność nie jest dana raz na zawsze. Najpierw msza Sanktuarium św. Antoniego, później uroczysty przemarsz do Parku Miejskiego. Tam, przy Grobie Nieznanego Żołnierza, odśpiewano Hymn Polski i odegrano hejnał miasta. Ten rytuał, powtarzany co roku, tym razem miał wyjątkowy wymiar – w 2025 roku mija dokładnie sto lat od momentu, gdy jasielskie społeczeństwo wzniosło pomnik jako hołd żołnierzom, którzy przelali swoją krew na znanych i nieznanych miejscach walk. Dziś, po stu latach, ten sam symbol – przebudowany, zmieniany – trwa nadal, przypominając, że pamięć ma moc trwania mimo przemijających pokoleń.

33 batalion – wojsko w centrum uroczystości

Tegoroczne obchody miały wyjątkowy charakter także dzięki obecności żołnierzy 33 Batalionu Lekkiej Piechoty im. płk. Adama Lazarowicza ps. „Klamra” 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej. Ich postawa, musztra i obecność przypominały, że historia Wojska Polskiego nie jest tylko opowieścią sprzed wieku, ale żywą tradycją kontynuowaną przez dzisiejsze formacje. Moment, który zapadł w pamięci wielu obecnych, to salwa honorowa – głośna, przenikliwa, aż można się było wystraszyć. Ten huk nie był jednak tylko dźwiękiem – był przypomnieniem o powadze chwili i o tych, którzy kiedyś naprawdę oddali życie.

Burmistrz Jasła Adam Kostrząb przypomniał w swoim przemówieniu:
„Święto Wojska Polskiego to szczególna chwila, w której patrzymy z dumą na tych, którzy w XXI wieku strzegą naszego bezpieczeństwa. Jesteście spadkobiercami tamtych bohaterów. Wasza służba to nie tylko ochrona granic, ale też wsparcie w czasie powodzi, katastrof i trudnych chwil. Dlatego Wasza obecność i służba zasługuje na naszą głęboką wdzięczność.”

Ważnym elementem uroczystości był także poczet sztandarowy wystawiony przez 33 Batalion Lekkiej Piechoty. Żołnierze nieśli ze sobą historyczny sztandar jasielskiej Armii Krajowej – znak pamięci o tych, którzy walczyli w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego. Widok współczesnych żołnierzy idących ze sztandarem sprzed lat miał w sobie szczególną moc – jakby dwie epoki spotkały się w jednym momencie. To symbol ciągłości, który przypomina, że każde pokolenie ma swój czas, swoją służbę i swoje zadania, ale wartości – honor, wolność, odpowiedzialność – pozostają te same.

Młodzi w hołdzie – harcerze i Młodzieżowa Rada Miejska w Jaśle

W uroczystościach wzięła udział także Młodzieżowa Rada Miejska w Jaśle. Ich obecność wskazywała, że patriotyzm w młodym wieku nie polega na patetycznych deklaracjach, ale na obecności, na gotowości do uczenia się życia i odkrywania wartości. To czas rozpoznawania, co jest dobre, co lepsze, a co najlepsze. To czas szukania odpowiedzi na pytania, które każdy młody człowiek prędzej czy później sobie zadaje – kim jestem, co dla mnie ważne, co chcę dać światu.

Nie mniej ważny był udział Hufca ZHP Jasło im. Rodziny Madejewskich. Harcerze pokazali, że młodzież może uczyć się patriotyzmu także poprzez formację – przez mundur, przez dyscyplinę, przez służbę. Ich obecność była nie tylko symbolem ciągłości pokoleń, ale także przypomnieniem, że wychowanie w duchu odpowiedzialności za innych zaczyna się często od prostych gestów: pomocy, zaangażowania w działania lokalne, uczenia się współpracy.

Harcerski udział w uroczystościach łączył się z tym, co pokazała rada młodzieżowa – dwa różne style, dwa różne drogi, ale ten sam cel. Bo patriotyzm można przeżywać na wiele sposobów. Dla jednych to szkolenie i formacja, dla innych – obywatelski udział w życiu jednostki samorządu terytorialnego. Oba kierunki są wartościowe, oba uczą, że bycie częścią wspólnoty to nie tylko prawo, ale też odpowiedzialność.

Zestawienie harcerzy i młodzieżowej rady było wymowne: jedni w mundurach, drudzy w garniturach, ale wszyscy w tej samej przestrzeni pamięci. To dobry znak dla miasta – że młodzież chce i potrafi włączać się w życie publiczne w różnorodny sposób, ucząc się patriotyzmu nie z podręczników, ale w praktyce.

Młodość – czas uczenia się życia

Patriotyzm w młodym wieku nie musi oznaczać wielkich deklaracji ani górnolotnych słów. To raczej nauka życia. To czas poznawania świata, stawiania pytań i szukania własnych odpowiedzi. Czas prób i błędów, które kształtują charakter. Młodzi ludzie często nie zdają sobie sprawy, że ich codzienne decyzje – wybór uczciwości zamiast łatwego skrótu, życzliwość zamiast obojętności – są fundamentem tego, czym jest patriotyzm w praktyce.

Ale jest też druga strona. Przybieranie barw politycznych zbyt wcześnie może mieć dwojakie skutki. Z jednej strony daje poczucie przynależności, kształtuje postawę obywatelską, uczy odpowiedzialności i odwagi. Z drugiej jednak – może łatwo zaszufladkować, przykleić etykietę, zamknąć młodego człowieka w jednym sposobie myślenia. A wtedy w grę wchodzi dobrze znany cytat z filmu „Dzień świra”: „Bo nawet jak twoja, to moja jest mojsza niż twojsza, że właśnie moja racja jest racja najmojsza”. Kiedy ta „mojsza racja” staje się jedyną obowiązującą prawdą, zanika przestrzeń do dialogu, do uczenia się od innych. Młodość, która miała być czasem otwartości, staje się czasem zamknięcia.

Szacunek zamiast podziałów

Dlatego tak ważne jest, by młodzi ludzie patrzyli na patriotyzm nie przez pryzmat politycznych barw, lecz przez szacunek do ludzi, troskę o relacje i wspólne dobro. Bo to właśnie te elementy – a nie ideologiczne spory – mają moc budowania wspólnoty. Patriotyzm nie wyraża się w tym, kto głośniej krzyczy o miłości do ojczyzny, ale w tym, kto potrafi rozmawiać, działać razem i myśleć o przyszłości. I to przyszłości, w której każdy znajdzie swoje miejsce.

Kawaleria i tradycja – 20. Pułk Ułanów

Silnym i widowiskowym akcentem uroczystości była obecność Oddziału Kawalerii Ochotniczej w barwach 20. Pułku Ułanów im. Króla Jana III Sobieskiego. Ułani w pełnym umundurowaniu, z szablami i lancami, wjechali do parku w rytmie końskich kopyt. Widok ten był czymś więcej niż tylko rekonstrukcją – był żywą lekcją historii. Pokazywał, że dawne tradycje można pielęgnować nie w muzealnych gablotach, ale w realnym spotkaniu, kiedy można poczuć zapach końskiego potu, usłyszeć szczęk stali i zobaczyć w oczach jeźdźców dumę z reprezentowania tej formacji.

Obecność kawalerzystów naturalnie kierowała myśli ku postaci majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala” – symbolu niezłomności i kawaleryjskiego ducha. Nic dziwnego, że właśnie tego dnia zapowiedziano również Memoriał jego imienia, który odbył się na łąkach hubalowych. To wydarzenie zasługuje na osobną relację – tam bowiem historia spotkała się z widowiskowym pokazem, a pamięć o Hubalu wybrzmiała w pełnej sile.

Zakończenie – patriotyzm i grochówka

Tegoroczne obchody Święta Wojska Polskiego w Jaśle pokazały, że patriotyzm można wyrażać na wiele sposobów. W salwie honorowej, w harcerskiej przysiędze służby, w młodzieżowej refleksji o wspólnym dobru, w ułańskim galopie i w słowach burmistrza, które brzmiały poważnie, ale bez patosu. To patriotyzm osadzony w codzienności, budowany z małych gestów i wyborów, a nie z wielkich deklaracji.

A na koniec – jak to często bywa przy wojsku – na wszystkich czekała grochówka. Gęsta, pachnąca i sycąca. Zwyczajna, a jednocześnie niezwykła, bo jedzona w towarzystwie tych, którzy przyszli razem świętować. Ja też spróbowałem i muszę przyznać, że była naprawdę solidna. Podobno mam nawet obiecany przepis, ale… chyba go tutaj nie zdradzę. Niech zostanie tajemnicą kuchni wojskowej – taką, którą najlepiej odkrywać na miejscu, z blaszanej menażki, przy stole ustawionym w cieniu parku.

Uwaga!

Treści, które tworzę na tej stronie, są chronione prawem autorskim. Proszę, nie kopiuj ich ani nie udostępniaj bez mojej zgody.

Jeśli potrzebujesz fragmentu do własnego użytku, chcesz się czymś podzielić lub zapytać o możliwość wykorzystania materiału — napisz do mnie. Chętnie porozmawiam.

Dziękuję za poszanowanie mojej pracy.