Zapowiedź drugiego wydania albumu „Jasło dawne – zniszczone – odbudowane – współczesne”
Ten projekt to dla mnie coś znacznie więcej niż publikacja. To osobisty hołd dla śp. Felicji Jałosińskiej i świadectwo pracy nad drugim wydaniem albumu „Jasło dawne – zniszczone – odbudowane – współczesne”. Dzielę się tym dziś, zanim jeszcze zobaczycie efekt końcowy. Choć już dostępny, to premiera już w czerwcu, a o szczegółach – będę informował Was na bieżąco.
Tak, jak stworzyła to Pani Felicja
Drugie wydanie tego albumu to kontynuacja pracy śp. Felicji Jałosińskiej, która włożyła całe serce i ogrom wiedzy w pierwszą edycję z 2018 roku. Od samego początku wiedziałem, że nie chcę poprawiać Jej koncepcji – z szacunku dla autorki i jej wizji. Jej ręka, sposób myślenia o Jaśle, selekcja zdjęć i kolejność narracji – to wszystko pozostawiłem bez zmian. Wierzę, że tak właśnie by sobie tego życzyła.
Pani Felicja… zawsze gdy przychodziła, była tą samą, pogodną starszą panią. Miała w sobie spokój i serdeczność, które robiły wrażenie. Zawsze częstowała cukierkiem – takim zwyczajnym, ale przez to jeszcze bardziej swojskim. Zazwyczaj była punktualna, czekała na miejscu, chyba że akurat miała dużo pracy – wtedy umawialiśmy się na konkretny termin. I wtedy, i zawsze – opowiadała. Dużo. Gdzie była, z kim rozmawiała, co udało się załatwić. Jej opowieści były bardziej relacją niż raportem, i choćby nie zapisała ani słowa – zostawało w pamięci wszystko.
W tamtym czasie pracowałem w zakładzie fotograficznym, w którym digitalizowaliśmy zbiory Stowarzyszenia Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego. To właśnie wtedy Pani Felicja przynosiła kolejne partie materiałów, a ja – nieświadomy jeszcze, jak potoczy się przyszłość – pomagałem je porządkować, skanować, przygotowywać. Już wtedy te zdjęcia robiły na mnie wrażenie, ale nie przypuszczałem, że wrócę do nich po latach z zupełnie innej strony.
A wtedy, słuchając Jej, jeszcze nie przypuszczałem, że przyjdzie czas, kiedy będę pracował nad jej wydawnictwem, uzupełniał jej dzieło, robił to, co robiła ona. Dziś robię to inaczej – bo ja nie jestem starszą panią, nie częstuję cukierkami i nie mówię zbyt wiele, z kim i o czym rozmawiam. Ale może w tej ciszy też jest coś z Jej stylu – tylko innego. Mniej widocznego, bardziej robionego w tle.
Decyzja o nowym rozdziale
Pierwszą myślą było: może odświeżymy zdjęcia z rozdziału „Jasło współczesne” – bo przecież minęło kilka lat. Ale im dłużej się nad tym zastanawiałem, tym mocniej dojrzewało we mnie przekonanie, że miasto zmienia się na tyle dynamicznie, że warto dodać coś zupełnie nowego. Tak powstał ostatni rozdział albumu – „Jasło na początku lat 20. XXI wieku”.
Choć to początek dekady tylko z nazwy – większość zdjęć pochodzi z lat 2023 i 2024 – to właśnie teraz miałem możliwość pokazać miasto tak, jak je sam postrzegam. Z miejsc codziennych, z detali, które znam niemal na pamięć. To nie tylko dokumentacja, to moja osobista opowieść o Jaśle.
Zdjęcia, które są mi szczególnie bliskie
Budynek wielorodzinny przy ul. 3 Maja – zdjęcie nr 300
Nie jest szeroko znany pod naszą nazwą, ale my – z architektem Andrzejem Gawlewiczem – nazwaliśmy go kiedyś „Plombą” i tak już zostało. W albumie też pojawia się w takim kontekście na ujęciu od ul. Franciszkańskiej, pokazuje tę nieoczywistą stronę miejskiej architektury.
Kościół Farny – zdjęcie nr 303
Mój codzienny widok. Dosłownie – to to, co widzę niemal za każdym razem po wyjściu z samochodu na parkingu przed domem. Chciałem pokazać tę świątynię z mniej znanej perspektywy – z tyłu, z ciszy.
Kościółek – zdjęcia nr 309 i 330
To miejsce szczególne. Wiele wspomnień z młodości – Ruch Światło-Życie, ministrantura, wspólnoty. Każde wejście do środka to dla mnie emocjonalny powrót. Nie mogło go zabraknąć. Choć dziś inaczej.
Zdjęcie nr 332 – codzienność i magia światła
Zrobione z miejsca, które codziennie mijają jaślanie. A jednak – ile osób zauważyło to światło, tę grę kolorów? Światło wewnątrz budynku i zachodzące słońce stworzyły kadr, który zagrał bez mojej ingerencji ale dla mojej matrycy.
Rynek – zdjęcie nr 341
Piątkowy wieczór, młodzież na rynku, energia, głośne rozmowy, luz. Dla niektórych może za głośno, za dynamicznie. Ale młodość ma do tego prawo, a obowiązki – jeszcze przyjdą. Dla mnie? Już przyszły. A co chciałem pokazać? Obraz miasta żyjącego.
Zdjęcie nr 353 – znane miejsce, inna perspektywa
Nie zdradzę, gdzie dokładnie stanąłem z aparatem. Ale wiem, że wielu mieszkańców spojrzy na tę fotografię i się zdziwi. Takie kadry są najciekawsze – nieoczywiste, ale prawdziwe.
Zdjęcie nr 362 – kiwon
Niepozorne, ale dokumentujące coś, co istniało krótko i już nie istnieje. Kiwon – symbol, epizod, a jednak ślad. I właśnie o takie ślady w tym albumie chodzi.
Zdjęcie nr 368 – chwila przed momentem
Ta fotografia to cisza przed czymś ważnym. Kto zna kontekst – ten zrozumie. Kto nie – niech zostanie z pytaniem. A że mało osób zna, to zostanie tajemnicą. I takie zdjęcia też mają swoje miejsca w albumach. Może ty widzisz je inaczej? Dobrze, o to chodzi. A podzielisz się tym ze mną?
Zdjęcie nr 369 – powrót w czasie
Kadr, który powstał, bo byłem w odpowiednim miejscu, o odpowiedniej porze. Czasem tylko tyle wystarczy, by cofnąć się w czasie – choćby na sekundę.
Na zakończenie
Ten album nie powstał z potrzeby redakcyjnej, ale z potrzeby serca. Jasło się zmienia – jak każde miasto. Ale my, jego mieszkańcy, mamy obowiązek dokumentować te zmiany – z szacunkiem dla przeszłości, z uwagą dla teraźniejszości i z ciekawością przyszłości.
Już niedługo będziecie mogli zobaczyć wszystkie te zdjęcia w albumie, który będzie dostępny w sprzedaży bezpośredniej 22 czerwca 2025 roku, dokładnie podczas Jasielskiego Festiwalu Miejskiego. Będę o wszystkim informował na bieżąco. A na razie – cieszę się, że mogłem się z Wami podzielić tą osobistą opowieścią o Jaśle dawnym – zniszczonym – odbudowanym – współczesnym.